
Za dziecka, kiedy raczkowałem z wędkarstwem, zasłyszałem sporo legend i mitów dotyczących troci wędrownej to wiedziałem, że będę musiał spróbować ją złowić. Poniekąd spełniłem już swoje marzenie o dołączeniu do grona szczęśliwców mających na koncie powyższy gatunek. Jednak wszystkie ryby które złowiłem były keltami, także do sprawdzenia mam jeszcze opowieść o sile i furii srebrniaka. Temat mocno aktualny, zwłaszcza dla osób z północy Polski, gdyż kiedy piszę te słowa, rusza sezon na morską troć.