10 najskuteczniejszych przynęt spinningowych na bolenia
Misiek rzucił hasło: Napisz mi o swoich 10 najlepszych przynętach na bolenia. Pomyślałem, spoko, czemu nie? Mogę nawet teraz wymienić Ci 10 przynęt na bolenia i ustawić w kolejności od tych słabszych do najlepszych. Jednak kiedy siadłem do pisania, okazało się że temat nie jest taki prosty. Po długich przemyśleniach i kombinacjach która przynęta jest lepsza, porównywaniach, przedstawiam Wam swój ranking, w kolejności od tych trochę gorszych do najlepszych.
Miejsce dziesiąte – Błystka obrotowa Aglia w rozmiarze 2
Nie jest to dzisiaj popularna przynęta boleniowa a szkoda, bo naprawdę można na nią połowić. Będąc dzieciakiem (mówimy o latach osiemdziesiątych) zdarzało mi się łowić na Wiśle, do której miałem kilkanaście kilometrów. Wielokrotnie doprowadzały mnie do szału wspaniałe ataki boleni, więc urodził się pomysł – muszę tą rybę zaliczyć. Były to czasy gdy przynęty można było nabyć w pawilonie handlowym (jak rzucili) a o sposobach łowienia człowiek dowiadywał się od starych wyg lub z książek. Udało mi się wtedy nabyć broszurkę: „Z wędką na bolenia" Sylwestra Bajora, w której znalazłem przepis na obrotówkę boleniową. Była w rozmiarze 2 ze skrzydełkiem pomiędzy aglia a comet, skrzydełko przemalowałem na biało, korpus na czarno i do tego czarny chwost. Uwierzcie mi to działało, zaliczyłem kilka znośnych boleni i do spotkania z sumem, błystka ta skutecznie kusiła bolenie na kilku wypadach.
Miejsce dziewiąte – Dorszowe pilkery
Na dziewiątym miejscu uplasowały się… małe, dorszowe pilkery. Tak, to nie jest przejęzyczenie. Oczywiście nie w każdym miejscu jest to odpowiednia przynęta. Ja łowiąc głównie w Szczecinie (12 minut jazdy z domu) mam do dyspozycji na terenie miasta kilka głębokich miejscówek. Zasadniczo prawie wszystkie są zlokalizowane w okolicach mostów. W takich miejscach potrzebny jest przede wszystkim odpowiednio długi zasięg rzutu (okolice filarów to ulubione miejsca bolków), dodatkowo w tych miejscach mamy właśnie głębokie doły i rynny. Do łowienia w takich miejscach świetnie nadają się właśnie małe 20-35 gramowe smukłe pilkery (oczywiście przypominające kształtem uklejkę). Na pilkery łowię wyłącznie w zimnych porach roku, jakoś w lecie, w mieście nie miałem na nie efektów, chociaż zakładam, że na bardzo szybkich opaskach także mogły by się sprawdzić.
Miejsce ósme - cykady
Zwykłe, klasyczne metalowe cykady.
Cykada to przynęta na lato, świetnie sprawdza się kiedy rapy walą bez opamiętania w ławice „sieczki” czyli narybku uklei oraz innych gatunków. Zasadniczo stosuję wtedy te same przynęty, których używam do łowienia okoni, oczywiście staram się wybierać cykady w bardziej naturalnym kolorze. Jednak przy stosowaniu małych cykad dopuszczam jeden wyjątek – kolor pomarańczowy. Wędkarze rzadko mają nad wodą do czynienia z pomarańczowymi rybami, chociaż sporo ich się lęgnie zwłaszcza w przypadku jazia czy słonecznicy. Są one pierwszym celem drapieżnika i wyróżniają się znacznie na tle reszty ławicy, więc giną w młodocianym wieku. Chociaż ich prawie nie widujemy, to do pewnej wielkości stanowią ułamek procenta ławic narybku i działają na bolki jak płachta na byka. Ogólną zaletą cykad jest także stosunkowo daleki zasięg przy małych rozmiarach.
Miejsce siódme - uklejokształtne wahadłówki
Dlaczego nie podaję konkretnej nazwy przynęty? Ponieważ łowiłem na różne i na dodatek często te same modele są produkowane przez różne firmy. Klasyczny wahacz na bolenia to mors oczywiście w ciężkich, co najmniej 14 g wersjach. Oprócz morsów stosowałem jednak z powodzeniem cefale, wydry a nawet cienkie belonówki, zwłaszcza te mniejsze świetnie sprawdzają się w okresie letnim. Zasada jest jedna im cieplej tym mniejsza przynęta. Prowadzenie? Od klasycznego szybkiego prowadzenia pod powierzchnią, po prowadzenie skokowe, z pauzami (i lusterkowaniem) a nawet wychodzenie od dna do powierzchni i sprowadzania przynęty ponownie na dno.
Wobler boleniowy Nygus od Kornela Słabego
Jest to stosunkowo ciężki i twardy wobler, który oczywiście swoją budową i kolorystyką przypomina uklejkę. Nygusa stosuję do połowu w ciepłych miesiącach i używam go prawie wyłącznie do szybkiego prowadzenia tuż pod powierzchnią. Oczywiście nie należy się ograniczać wyłącznie do speeda na kołowrotku, warto co jakiś czas zrobić przerwę i pozwolić przynęcie opadać na naprężonej lince. Nie martwmy się, że będzie spadać jak kamień, właśnie naprężona linka daje woblerowi punkt oporu i taka uklejka świetnie lusterkuje podczas powolnego opadu. Ze względu na fakt iż Kornel sprzedaje swoje przynęty nieuzbrojone w kotwice, jeszcze kilka słów o tym. Kto łowił bolki ten wie, kto nie łowił niech zapamięta. Kotwice na rapy muszą byś najwyższej jakości i być wykonane z twardego materiału. Uderzenie bolenia potrafi co prawda rozgiąć nawet i takie haki, ale ryzyko straty ryby jest mniejsze. Nie żałujmy kasy na dobre kotwy czy też haki, jeżeli chcemy mieć frajdę z łowienia boleni. Oczywiście kółka łącznikowe i agrafki też powinny być odpowiednio wytrzymałe.
Miejsce piąte to poppery
Specjalnie nie wskazałem tu konkretnego modelu, skuteczny będzie prawie każdy w rozmiarze 4-7 cm i niezbyt pękaty. Boleniowy popper powinien też trochę latać. Oczywiście każdy ma świadomość, że poppery to nie są przynęty dalekiego zasięgu ale im dalej pofrunie tym lepiej. Popperów używam w ciepłych miesiącach, kiedy ataki boleni zdarzają się często i blisko naszych nóg. Kiedy rapa przywali porządnie w ławicę drobnicy, część drobiazgu zostaje oszołomiona takim atakiem i ruchy „trafionej” rybki świetnie naśladują poppery. Popków używam, kiedy nic klasycznego nie działa, niestety mają też one swoją wadę. Przy stosowaniu popperów czy na bolenia czy na każdy inny gatunek, często zdarzają się puste brania i ciężko zaciąć rybę. Jest to urok tej przynęty i trzeba się z tym pogodzić. Efektowność ataków na popka wynagrodzi nam skuteczność zacięć.
Miejsce czwarte, to pierwszy z modeli ze stajni Hunter – Fantom
Preferuję na bolenie mniejsze przynęty i przy tym modelu także wybieram 70mm o wadze 15 g. Fantom jest według mnie świetną przynętą na główki rzeczne. Jak w przypadku każdej boleniowej przynęty, kolor dobieram do drobnicy, którą widzę w wodzie, musi przypominać naturalny pokarm – ukleję. Mała płetewka na grzbiecie i spłaszczenie boczne, powoduje że fantom świetnie zachowuje się w nurcie i ma tendencje do pracy wzdłuż uciągu. Co prawda ta sama płetewka zmniejsza amplitudę pracy przynęty ale coś za coś, każdy kto spróbował utrzymać przynętę w warkoczu, doceni pracę fantoma. Fantom, jak każdy wobler wertykalny świetnie nadaje się zarówno do jednostajnej pracy, pozostawiania bez zwijania w nurcie jak i wszelkich fantazyjnych podbić i szarpnięć, które wzbogacą pracę przynęty. Każdy wędkarz powinien pamiętać, ze najlepszą przynętą jest jego fantazja a to co założymy na agrafkę to narzędzie, które z naszą fantazją ma wspólpracować.
Miejsce trzecie – Hunter Fanatic
Znowu Hunter, tym razem fanatic. Preferowana wielkość? 70 mm, 15 g. Kolor? Zawsze przypominający naturalny pokarm, czyli uklejkę, oczywiście im ciemniejsza woda i bardziej pochmurna pogoda, tym jaśniejszą przynętę stosuję. Fanatic jest to dla mnie ulubiona przynęta na ciepłe miesiące, chociaż długością niewiele różni się od przynęty z tej stajni, którą poważam najbardziej, to sprawia w wodzie wrażenie mniejszej. Pracuje szybko ale niezbyt intensywnie, nie wytwarza mega fali i nie powoduje, że z kołowrotków wypadają śrubki. Sposób prowadzenia? To w sumie kwestia fantazji wędkarza i cierpliwości. Przy tego typu przynętach można bawić się w głębsze prowadzenie lub klasyczne szybkie, z przerwami lub bez, podszarpując. Wszystko zależy od tego jak bolenie reagują w danej chwili, niestety trzeba kombinować i szukać magicznego ruch, który skusi tarpona do ataku.
Miejsce pierwsze i drugie to pozycje ex aequo
Hunter Faworyt oraz Salmo Thrill
Długo zastanawiałem się, która z poniższych przynęt jest lepsza i nie byłem w stanie znaleźć odpowiedzi. Nie da się. To tak jakby spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie czy lepsza jest terenówka czy limuzyna. Więc długo nie ściemniając dwa pierwsze miejsca zajmują: Hunter (znowu!) Faworyt i Salmo Thrill. Skoro poważam je na tym samym poziomie to zacznę opisywać w kolejności alfabetycznej.
Hunter Faworyt był pierwszą tego typu przynętą, z którą miałem do czynienia.
Uprzedzam, moja sympatia do tej przynęty nie wynika z faktu iż była dla mnie pierwsza. Po prostu na jednym z wypadów podpatrzyłem u znajomych na co łowią (a szło im wtedy lepiej niż mi) i zacząłem od przynęty, która dawała im najwięcej ryb. Wiem, wybór przynęty nie był na początku wynikiem własnych doświadczeń ale potem przez wiele miesięcy testowałem różne przynęty typu wobler wertykalny i faworyt był najbardziej skuteczny. Świetnie nadaje się zarówno do klasycznego szybkiego łowienia pod powierzchnią jak i do łowienia zimnych bolków i pracy w całym przekroju wody od dna do powierzchni. Można go prowadzić szybko lub wolno, jednostajnie bądź z podszarpywaniem czy pauzami. Faworyt jest niesamowicie elastyczny pod względem pracy, oczywiście ilość możliwości przy łowieniu na tą przynętę, może zawrócić w głowie początkującym wędkarzom ale z drugiej strony, ta wszechstronność powoduje, że jest to pierwsza przynęta, którą zakładam będąc nad wodą. Dostępny jest w trzech gramaturach i kilku wariantach kolorystycznych, ja w swoim pudełku mam po dwie sztuki z każdej z gramatur (16, 19 i 22g) oraz różnych kolorach. Przyznam szczerze, że do kolorów nie przykładam specjalnie uwagi (ma po prostu przypominać uklejkę), natomiast waga jest istotna i uzależniona od łowiska i pory roku. Zasadniczo – im płycej tym lżej i im zimniej tym ciężej.
Salmo Thrill
W tym przypadku, w przeciwieństwie do faworyta od razu wskażę ulubioną wielkość przynęty – jest to 7 cm, stosuję dwa modele kolorystyczne – srebrna uklejka z ciemnym grzbietem i srebrna z niebieskim. Mimo, że dla tej przynęty mam zarezerwowany tylko jeden sposób prowadzenia – szybko, pod powierzchnią i nie można nią tak fantazjować jak faworytem, to poraża mnie jej skuteczność (z resztą na nią zaliczyłem swoją życiówkę- 82 cm). Od razu zaznaczam, że jest to dla mnie wspaniała przynęta na ciepłe bolenie, od tarła do końca września. W miesiącach lipiec – sierpień czasami sięgam po mniejszy model – 5 cm, 6,5 g, kiedy w wodzie jest mnóstwo młodej, tegorocznej uklei, tzw. sieczki, powinno się szukać podobnych wielkościowo przynęt. Za co oprócz skuteczności tak cenię Thrilla? Za to jak daleko, zwłaszcza w 7 cm wersji lata, jak na tak małe rozmiary, jest to przynęta dalekiego zasięgu. Jednak ma ona jedną małą wadę, z którą należy nauczyć się żyć. Przed wpadnięciem przynęty trzeba koniecznie przystopować wysuwającą się linkę, inaczej Thrill potrafi się splątać. Można z takiego prowadzenia zrobić też skuteczny oręż na bolka, bardzo szybko wprowadzając przynętę w ruch, przynosi to świetne efekty zwłaszcza przy rzutach „na głowę” atakującego drobnicę tarpona.
Reasumując, pamiętajcie o jednym – w przypadku bolenia bardzo duże znaczenie ma dopasowanie przynęty do pokarmu tej ryby, którym odżywia się w danym czasie. Obserwujcie wodę i najważniejsze: nie wpadać w kompleksy gdy pod nogami walą w drobnicę giganty a na liczniku jest 0. Boleń to trudna ryba, ma swoje łatwe momenty ale zazwyczaj trzeba się natrudzić. Zwłaszcza na pozamiejskich odcinkach, gdzie dochodzi jeszcze kwestia cichego podejścia do ostrożnej ryby. Wędkarz widzi bolenia przy jego atakach ale boleń także bacznie obserwuje co się nad wodą dzieje i potrafi ignorować przynętę gdy dojdzie do wniosku, że coś nie tak.
Blachy na bolenia
Czy wiesz czym są blachy na bolenia? Wbrew pozorom to nic wielkiego. Blachy czy błyski to nic innego jak przynęty metalowe, w formie blaszek. Blachy na bolenia uzbrojone są zwykle w kotwiczki, a dzięki ich wadze można łatwo łowić niedostępne dla woblerów bolenie. Dobre blachy na bolenia doskonale pracują zarówno na powierzchni, jak i w głębokiej wodzie i są doskonałymi przynętami na jesienne ryby. Sprawdź naszą ofertę i wybierz najlepsze przynęty dla siebie, by wyprawa była jeszcze bardziej satysfakcjonująca.
Gumy na bolenia
Bolenie to ryby drapieżne, dlatego, jak łatwo można się domyślić, nie są najłatwiejszym łupem dla wędkarzy, nawet tych bardziej doświadczonych. Jeśli chcesz dość szybko i bezproblemowo złapać okaz tego gatunku, koniecznie zainwestuj w gumy na bolenia. Są to najlepszej jakości przynęty, na równi z twisterami i ripperami, które sprawiają, że łowienie boleni staje się przyjemnością, zamiast wielogodzinnego oczekiwania. W naszym sklepie znajdziesz wiele godnych uwagi przynęt na tego typu ryby, dlatego warto do nas zajrzeć!
Spinning na bolenia
Spinning to inne, skrócone określenie na wędki spinningowe, których używa się do połowu ryb. Mogą się one od siebie różnić długością, wytrzymałością oraz innymi parametrami. Jeśli chodzi o spinning na bolenia, warto stawiać na dłuższe modele, których długość sięga 3-4 metry. Wędzidło na tego drapieżnika musi charakteryzować się dość dużą wytrzymałością, ponieważ ten typ ryby zwykle swoje waży. Jeśli decydujesz się na łowienie ryb typu bolenie czy szczupaki, koniecznością jest zainwestowanie w sprzęt wysokiej jakości.
Jak zrobić błystkę wahadłową?
Zastanawiasz się, co zadziała na bolenia? Szukasz inspiracji i wskazówek, jak zrobić błystkę wahadłową? Zamiast tracić czas, koniecznie zajrzyj na naszego bloga, gdzie zdradzamy, co najskuteczniej sprawdza się w przypadku łowienia bolenia. Otóż, polecamy woblery marki Hunter, które są w wielu przypadkach strzałem w dziesiątkę. Ponadto, proponujemy gotowe błystki, które nie są wcale drogie. Cykady, wahadłówki, poppery i wiele innych, ciekawych, bardziej i mniej skutecznych dodatków znajdziesz u nas!
Przynęty przedstawione w powyższym rankingu, a także setki innych skutecznych przynęt na bolenia znajdziesz oczywiście w naszym internetowym sklepie Nizel.pl
Serdecznie zapraszamy do zakupów !