Czy kolor przynęty ma znaczenie?
Cześć, witam Was w szczycie sezonu spinningowego, można obecnie łowić prawie wszystkie gatunki ryb i tacy maniacy jak ja, starają się ogarnąć wszystko po trochę. Od dłuższego czasu dostaję w sklepie coraz więcej pytań o to jakie kolory przynęt polecam i przyznam, że długo się nad tym zastanawiałem. Gdyby jednak wybór był prosty i oczywisty, nie powstało by tak dużo wariantów wszystkich modeli gum, woblerów itp.
Najbardziej znanym mixem kolorów u wielu producentów jest tzw "firetiger", chociaż czasami występuje on pod zmienioną nazwą, zasada jest zbliżona – dominująca zieleń od góry, żółty poniżej i czerwień od spodu plus czarne paski przez cały tułów. Łowiłem na ten kolor szczupaki, sandacze oraz okonie. Najbardziej znanym chyba produktem w tym malowaniu jest Cannibal Shad od Savage Gear. Jednak jak przeglądam swoje pudełka, to dominują generalnie kolory naturalne, szare, ciemne, zielonkawe, motoroil ... Jaskrawe gumy znalazłem tylko w sekcji sandaczowej i okoniowej.
Bezsprzecznie najpopularniejszy wzór malowania przynęt - Firetiger
Jeżeli znam już w miarę dobrze jakiś zbiornik, wiem jakie kolory lub połączenie kolorów działa, to zazwyczaj kombinuję tylko rodzajem przynęt, jak np moje ulubione nieduże szczupakowe jeziorko odpala na różnych przynętach, byle miały paski. Jeżeli głębokość na to pozwala – używam twitcha Daiwa Tournament Current Master 9,3 cm w kolorze PEARL GHOST PERCH, jak zarasta roślinnością – przerzucam się na gumy Westin ShadTeez Hollow 12 cm w kolorze BLING PERCH z hakiem offsetowym 5/0, jesienią założę z kolei 15 cm Cannibala w kolorze PERCH. Ogólnie tymi przynętami próbuję w wielu wodach, ale z nimi na tym jeziorku nigdy nie zszedłem na zero. Z kolei woda obok najczęściej darzyła mnie braniami na tzw golden ambulance. Zarówno gumy jak i jerki od Savage gear w tych barwach były jedynymi które pozwalały mi poczuć ugięcie na kijach, choć to jeziorko bardziej popularne to ryb łowiłem tam mniej...
Daiwa Tournament Current Master w kolorze Pearl Ghost Perch, Westin ShadTeez Hollow w kolorze Bling Perch oraz Cannibal w kolorach Perch oraz Golden Ambulance
W zupełnie innej kategorii, czyli pstrągach – dominującym kolorem jest imitacja małego potokowca. Takie wzory malują chyba wszyscy producenci woblerów pod ten gatunek. Popularne są też białe, srebrne i jaskrawe np pomarańcz czy róż. To nadal jest dla mnie loteria co kiedy zadziała, więc po prostu najpierw staję na jakiejś bankowej miejscówce i robię "rewię mody", prezentując po kolei zasoby mojego pudełka. Wabik który jako pierwszy zrobi branie leci dalej przez większość dnia po danym odcinku rzeki. Tu moim zdaniem jaskrawce działają bardziej na agresję niż na apetyt kropkowańców, no ale liczy się skuteczność i nie ma miękkiej gry – ryba się "pomyli" i ląduje w podbieraku :)
Najczęściej wybieranym malowaniem woblerów pstrągowych jest to nawiązujące wyglądem do małych potokowców
Odrzańskie sandacze moim zdaniem kolor mają najczęściej w poważaniu. Kiedy się przykleją do dna i łapie je jesienna depresja to o pstryknięciu możemy zapomnieć nawet z najbardziej "skutecznym" kolorem. Jak odpalają na maxa – wezmą na wszystko co przepływa, choć najczęściej są to nieduże sztuki. Za to są momenty, kiedy trzeba się "wstrzelić", co wymaga moim zdaniem trafienia przede wszystkim w tempo opadu – odpowiednia grubość plecionki oraz waga główki i rozmiar przynęty – i tym najczęściej kombinuję. Łowię je często po zmierzchu, toteż zakładam często jaskrawe gumy nie dlatego że wierzę w daną barwę, tylko w to, że łatwiej będzie je w ogóle dostrzec po ciemku na tej głębokości.
Po zmierzchu sprawdzą się przynęty w jaskrawych kolorach np. Freek Select w kolorze 203, Cannibal Shad FIRECRACKER czy Keitech'y Easy Shiner'y w kolorach CLEAR CHARTREUSE GLOW czy MORNING DAWN
Okonie to z kolei moja zmora. Nie mam echosondy i namierzenie ich polega wyłącznie na informacjach pozyskanych od innych wędkarzy, bądź własnych doświadczeń lub intuicji. Trafienie na jakiekolwiek pasiaki to temat jeszcze łatwy do ogarnięcia, jednak te większe, oprócz samego bytowania – mają swoje humorki. Tu dobranie rodzaju przynęty, sposobu zbrojenia (główka lub czeburaszka, boczny trok lub drop shot), i koloru ma moim zdaniem największe znaczenie. Nieraz przy łowieniu szczupaków widzę jak fajne okonie atakują ogon np 16 cm ShadTeez'a od Westina w kolorze BAITFISH, ale kiedy rzucam całym zasobem pudełek okoniowych to po garbusach jakby słuch zaginął ... Najwięcej fajnych okoni trafiałem jednak w przyłowach na szczupakowe twitche, niestety walka z nimi na kiju do 35g nie daje żadnej satysfakcji..
Chętnie kąsany przez okonie Westin ShadTeez 16 cm w kolorze BAITFISH
Podsumowując – czy kolor ma znaczenie – moim zdaniem to zależy od gatunku i okoliczności. Czy ryba jest głodna, czy trzeba ją po prostu wkurzyć, czy może zaciekawić czymś nowym. Co zbiornik/odcinek rzeki, to może być skuteczne coś innego. Ale najważniejszym atutem przynęty jest Wasza wiara w skuteczność. Najprawdopodobniej, jeżeli nie będziecie wierzyć w dany kolor, nawet jeżeli go zakupicie, nie trafi on zbyt często do wody, żeby zmienić Wasze zdanie na jego temat. Także ja zabieram do swoich pudełek to, co mi się najbardziej podoba, co mi się do tej pory sprawdzało, a od czasu do czasu dokładam nowości, bądź słuchając rad doświadczonych kolegów odnośnie jakiegoś łowiska – konkretne sprawdzone przez nich wabiki.
Pozdrawiam, Maciej Kurpisz