Letnie pstrągi z małej, dzikiej rzeki
W okresie wakacyjnym, miedzy czerwcem a końcówką sierpnia warto poświęcić trochę czasu na poszukiwania letnich, mega silnych pstrągów które w tym okresie są bardzo silne i dają ładnie „popalić” wędkarzowi, któremu uda się z nimi spotkać. Przysłowiowe „wakacje” to najlepszy czas, aby udać się nad małe, dzikie rzeczki w poszukiwaniu właśnie tych ryb. W tym okresie rzeka się bardzo zmienia, a właściwie to warunki nad nią panujące. Jest bardzo dużo wysokiej, bujnej roślinności która w znacznym stopniu utrudnia dostęp do koryta rzeki, co akurat w mojej opinii jest bardzo dużym plusem. Większość wędkarzy odpuszcza takie klimaty i ugania się za innymi rybami tj. okonie czy na przykład sandacze.
Dla wędkarza łowiącego ryby w „kropki” jest to idealny moment, aby w samotności spotkać się z grubym, dobrze odżywionym pstrągiem. Warunki nad wodą są naprawdę ciężkie. Żar lejący się z nieba, robactwo, komary itp. To tylko namiastka „trudów” takich wędrówek, ale czego się nie robi dla tych pięknych ryb. Przez utrudniony dostęp do rzeki bardzo ciężko jest podejść bezszelestnie i być niezauważonym, a także idealnie podać przynętę, aby nie spłoszyć tej wymarzonej ryby. W takich sytuacjach często wybieram opcję brodzenia, choć w niektórych przypadkach nie jest to lepsza opcja. Na moim „przydomowym ciurku” zdecydowanie wybieram brodzenie, ponieważ podejście brzegiem rzeki i podanie przynęty w większości ciekawych miejsc jest po prostu niemożliwe lub bardzo utrudnione. Przy wysokich temperaturach jest to przyjemne łowienie, zdecydowanie lepsze niż idąc brzegiem rzeki. Woda w rzece nie osiąga wysokiej temperatury i zawsze chociaż w małym stopniu pomoże schłodzić nam organizm. Przy letnich pstrągach najlepszą opcją jest powolne przemieszczanie się w górę rzeki. Stan wody w niektórych „rzeczkach” jest bardzo niski, dlatego wytypowanie miejscówki gdzie możemy spodziewać się ryby nie należy do najtrudniejszych. Niewiele jest „odpowiednich” dołków w które możemy posłać naszą przynętę.
Przy letnim łowieniu „kropów” najczęściej sięgam po woblery do twitchingu. Sprowadzam je z prądem rzeki dość agresywnie i szybko tak aby ryba nie miała za dużo czasu na zastanowienie się do ataku, taki sposób jest w moim przypadku najbardziej efektywny. Używam woblerów w granicach 7 cm, czasem nawet 9 cm. Tutaj sprawdza mi się bardzo często „Yoda” od Huntera czy też woblery Oskara Starzyka. W niektóre dni lepszym rozwiązaniem okazują się wahadła. Wtedy zazwyczaj sięgam po „riomesa”, na mojej wodzie robią naprawdę dobrą „robotę”.
Skuteczne przynęty na pstrąga: Wobler od Ozzy Lures - Bow 70 Trout, Błystka Wahadłowa Riomes 00 oraz Wobler Hunter Yoda 6 cm
W takich warunkach najlepiej używać krótkiego kija z dość sporym zapasem mocy. W moim przypadku jest to Daiwa Caldia 210cm do 18g sparowana z kołowrotkiem Daiwa Caldia 3000 MQ oraz plecionka 0.10 tournament. Taki zestaw idealnie ze sobą współgra oraz mam pewność, że nie zawiedzie mnie przy spotkaniu z naprawdę grubą rybą. Komfort oraz wygodę przy takich wędrówkach zapewniają mi „śpiochy” również od Daiwy. Są bardzo wygodne, mają dużą oddychalność i można w nich godzinami komfortowo wędkować.
Idealny zestaw do łowienia pstrągów: Wędka Daiwa Caldia Sensor Spin 2,10m 4-18g, kołowrotek Daiwa 22 Caldia MQ LT 3000-CXH oraz plecionka Daiwa Tournament X8 BRAID EVO+ 135m 0.10mm 6.7kg WHITE
Jeżeli nie próbowaliście takiej formy wędkowania, szczerze Was do tego zachęcam. Klimat jaki panuję nad takimi małymi, urokliwymi rzeczkami jest nie do opisania. Mnie to „zabrało” i jest to najczęściej wybierany przeze mnie kierunek wędkarskich wypraw. Uwierzcie mi, że jak spróbujecie to będziecie często wybierać takie wędkowanie. Kondycja i siła pstrągów w tym okresie zrekompensują Wam cały trud takiej „wycieczki”. Polecam!
Patryk