Lost Lures – czyli wspaniałe rękodzieło wędkarskie w jerkowym wydaniu.
Jak wiecie, od pewnego czasu współpracujemy z marką Lost Lures stworzoną przez Szymona i Adę. Współpraca ta układa się bardzo dobrze, a ich wyjątkowe Jerki pod nazwą "Ferox" dostępne w 4 rozmiarach barwnie goszczą na naszych sklepowych hakach.
Grafik właścicieli Lost Lures jest wypełniony na długie tygodnie do przodu bowiem prawie każdą minutę wykorzystują aby tworzyć i promować tą wspaniałą markę wędkarską. Widać gołym okiem, że ich przynęty wychodzą daleko poza utarty stereotyp rękodzieła wędkarskiego w Polsce.
Patrząc na Feroxy już na pierwszy rzut oka widać, że mamy przed sobą przynęty typu premium – wszystkie detale są starannie dopracowane począwszy od opakowania a skończywszy na niesamowitym malowaniu każdej sztuki.
Jeżeli dodamy do tego informację od zadowolonych klientów, którzy mieli okazję łowić już na Jerki Ferox to otrzymamy obraz tego z jak starannie prowadzoną marką mamy do czynienia.
Jest nam niezmiernie miło, że udało się przeprowadzić krótki wywiad z Szymonem, do którego serdecznie Was zapraszamy.
Cześć Szymon. Dziękuję, że znalazłeś dla nas czas – obserwujemy Waszego Instagrama i Facebooka, więc doskonale wiemy, że jesteście mocno zapracowani w ostatnich tygodniach. Pozwól, że zadam Tobie kilka sztampowych pytań aby przybliżyć naszym czytelnikom markę Lost Lures.
Jak długo łowicie ryby i jak to się wszystko zaczęło?
Ryby łowimy w zasadzie od kiedy pamiętamy, natomiast woblery wspólnie tworzymy dopiero od kilku lat. Co prawda moje pierwsze dzieła stworzyłem mając lat 14, ale ten profesjonalny charakter na którym mi zależy wypracowaliśmy wspólnie z Adą stosunkowo niedawno.
Pasją do wędkarstwa zaraził mnie Tata – pamiętam jak dziś to wstawanie o 4 nad ranem nad rzekę Bug. Adę w uroki wędkarstwa wprowadził dziadek, który pasjonował się wędkarstwem karpiowym.
Dlaczego tworzycie przynęty ręcznie? Co o tym zadecydowało? Jak zrodził się ten pomysł?
Tworzenie przynęt w nastoletnim wieku wynikało z braku ich dostępności. Rzeka Bug wymagała co raz to nowych przynęt i sposobów łowienia, w miarę jej poznawania. A że Tato był stolarzem, warsztat oferował szerokie spektrum możliwości rękodzielniczych. Zaczęło się od rzeźbienia w drewnie, później była zabawa ze sterami i zbrojeniem. Przynęty okazywały się skuteczne, a najbardziej- jerki. Popyt początkowo wśród znajomych skłonił do sięgnięcia po żywicę odlewniczą, która zagwarantowała powtarzalność przynęt. I tak powstał Ferox. A malowanie przynęt- to chyba jakaś wrodzona umiejętność.
Przybliż proszę naszym czytelnikom jakie dokładnie przynęty tworzysz.
Głównie tworzę jerki. Sprzedaję model pod nazwą Ferox, w co raz większej gamie kolorystycznej. Czasami wykonuję jerki na zamówienie lub wykonuję renowację starych.
Feroxy powstają w 4 rozmiarach:
- 7 cm- 16 g
- 10 cm- 36 g
- 12 cm- 63 g
- 14 cm- 92 g
Dlaczego właściwie tworzycie Jerki – co o tym zadecydowało?
Jerk był najprzyjemniejszy w opracowaniu. Zależało mi także na takiej przynęcie, która będzie wielofunkcyjna w zależności od wody w jakiej się znajdzie oraz pozwoli na różnego rodzaju techniki malowania. Jerk do tego wymaga większej inicjatywy w prowadzeniu od wędkarza. Można mu nadawać różny sposób pracy, tworzyć własny schemat prowadzenia przynęty.
Każda nasz przynęta jest robiona z pasji. Jestem także perfekcjonistą i dopracowywanie moich przynęt sprawia mi gigantyczna przyjemność.
Zdradzisz nam kilka słów o procesie wytworzenia przynęty?
Jerki początkowo rzeźbię w drewnie lipowym. Kształt musi być precyzyjny i wyrazisty- na jego podstawie powstaje forma. Następnie przechodzimy do produkcji. Jerki odlewane są z mieszanki żywicy poliuretanowej, oczywiście z wyważeniem i stelażem do mocowania uzbrojenia. Każda sztuka następnie jest szlifowana i mocowana na uchwyt do malowania. Maluję aerografem wybraną kolorystykę (lub coś nowego). Na koniec wklejam oczy- używam realistic eyes i pokrywam wobki lakierem. Jest to od 4 do 5 warstw w zależności od modelu. Po utwardzeniu jerki są zbrojone, pakowane do pudełek i w drogę!
Czy macie już jakieś sukcesy, którymi możecie się pochwalić?
Do tej pory braliśmy nigdy udziału w eventach rękodzielniczych, a na wędkarstwo przez ilość pracy przy woblerach mam co raz mniej czasu. Ale mogę się pochwalić, Bracia Sekuła wygrali tegoroczne Predator Battle Ireland, łowiąc między innymi na nasze jerki, czego im jeszcze raz gratuluję.
Dziękuję Szymon za poświęcony czas – wykonujecie kawał dobrej roboty i jesteście żywym przykładem na to, że rękodzieło wędkarskie może być równie dobre jak nie lepsze od renomowanych przynęt światowych producentów.
W Sklepie Nizel znajdziecie szeroką ofertę Jerków Ferox od Lost Lures w 4 wariantach wagowych i wielu kolorach.