Najlepsze gumy na jesienne okonie
Hej, jak już pisałem w jednym z tegorocznych wpisów – ten sezon postanowiłem dedykować nieco innym gatunkom niż poprzednie – mianowicie królować miał szczupak i okoń. O ile plan z tym pierwszym został całkiem nieźle zrealizowany, o tyle słabo mi szło do tej pory z okoniami. Nie mogę tego zwalać na brak czasu ani to, że nie brały – najzwyczajniej w świecie nie umiem łowić DUŻYCH okoni, a dłubanie maluszków przestało być dla mnie emocjonujące.
Poprzednie lata najczęściej przyławiałem fajne pasiaki przy okazji łowienia sandaczy albo szczupaków. Ten rok dotychczas całkowicie odpuściłem sandaczom a pajki targałem przede wszystkim na przynęty średnie i duże, toteż ciężko było o przyłów okoniowy. Jednak te doświadczenia z lat ubiegłych dały mi do myślenia na temat samych przynęt. Uznałem, że skoro duże szczupaki łowimy na duże przynęty, podobnie należy podejść do innych wodnych drapieżników. Owszem gumka 2 cale może skusić nawet dużego pajka, ale statystycznie taka drobnica w rozmiarze 5 cm jest częstszą ofiarą ryb wiosną i wczesnym latem.
Jesienią narybek jest już podrośnięty, a kiedy woda robi się zimniejsza, drapieżniki bardziej kalkulują wydatek energetyczny do zysku kalorii. Kiedy tej jesieni już rzucam za okoniem, zakładam na haczyk/główkę jigową rozmiary od 7 do 12 cm. Nie jest łatwo, gdyż nie mam za sobą ani wielkiego doświadczenia z tym gatunkiem, ani nie korzystam z echosondy, która pomaga znaleźć zgrupowania drobnicy której pilnują pasiaki. Oprócz tego, wędkując od kilku lat, przeważnie odwiedzam rzeki i takie łowienie odbiega mocno od jeziorowego, gdzie od czasu do czasu wpadam właśnie za szczupakami lub okoniami. Najczęściej szukam górek, spadów wzdłuż linii brzegowej. Latem pomagają ślady drobnicy przy powierzchni i polujące na nie ptaki (nie znam się kompletnie na tych latających stworach, umownie nazywam je "mewami").
Krótsze zbrojenie zawsze daje mi więcej brań. Dłuższy hak na takiej samej przynęcie nie dość, że psuje pracę, to jeszcze utrudnia skuteczne zacięcie
Jesienią zwykle korzystam z zauważonych wcześniej miejsc, tylko zamiast cykad i twitchów, na agrafkę zapinam niemal wyłącznie gumy. W moim jeziorowym pudełku królują głównie rippery i jaskółki. Przynęty w formie robactwa są świetne ale łatwiej się je stosuje w nurcie wody płynącej, która niesie ze sobą sporo pokarmu tego typu i łatwiej jest skusić drapieżnika do ataku w takie wabiki.
Jeżeli chodzi o to które rippery mi się najlepiej sprawdzają to moim numerem jeden jest Keitech Easy Shiner 3.5" w kultowym już kolorze Electric Shad, który łowił mi okonie zarówno w dzień jak i w nocy, w jeziorze i na Odrze, w rozmiarach słusznych i w rozmiarach ledwo wymiarowych. Niedawno na nasze półki wleciał piskorz od Kogut Wędkarski Pazur. Od razu do mojego pudełka dołączyły egzemplarze w rozmiarach 8 i 11 cm. Póki co ósemka czeka na debiut, za to jedenastka skusiła już niedużego odrzańskiego sumka, co jest dobrą prognozą, gdyż te cwaniaki trudniej przekonać do brania na gumę niż wszystko inne :) Trzeci w kolejce na agrafkę ripper tej jesieni to kolejna nowość na sklepie Fishb Ripper Slim o długości 7 cm.
Najskuteczniejsze rippery na jesienne okonie: Keitech Easy Shiner 3.5" Electric Shad, Kogut Wędkarski Pazur Piskorz 8cm kolor #02, Ripper Slim 7 od Fishb w kolorze 09
Jaskółki okoniowe które będę mocno eksploatował, to przede wszystkim produkty Bratko Baits. Jest tam kilka modeli w interesujących mnie rozmiarach. Można je zbroić klasycznie, z czeburaszką, na główce trójkątnej oraz z zestawem drop shot. Nie pozwolę też wyschnąć jaskółkom od Ireneusza Urbanka, ich realizm jest niesamowity i w czystej wodzie są w stanie przechytrzyć nawet najcwańszego okonia. Na brzegowe łowienie w zaczepach zostawiam sobie 8 cm jaskółki od Water Kinga. Nigdy nie zrywa się z przyjemnością, ale koszt takiej straty łatwiej przeżyć, a jak wiemy – gdzie patyki tam wyniki.
Skuteczne okoniowe jaskółki: Real Fish od Bratko Baits, Płoć od Ireneusza Urbanka oraz Jaskółka od Water King
Robactwo okoniowe to niekończący się temat, ja postawiłem na Flying Wormy od Perch Professor oraz Drago Max od Fishchaser. Jak nie przepadam za czeburaszką, tak tutaj widzę jej przewagę, zwłaszcza w przypadku wolframu. Tu z pomocą przychodzą czeburaszki od Selecta – kolejna nowość na sklepie, w dobrej cenie. Do tego budżetowe haki od Mikado i można toczyć takie robaki po dnie rzeki w poszukiwaniu okoni.
Doskonałą przynęta na okonie są wszelkiej maści robaki, w szczególności Drago Max od Fishchaser oraz Flying Wormy od Perch Professor
Podsumowując, dużych ryb nie łowi się dużo, stada okoni naturalnie kurczą się wraz ze wzrostem tych ryb i te większe po prostu nie pływają ławicami po 30-40 sztuk. Najczęściej w jednym miejscu można złowić jednego, dwa, góra trzy dobre okonie. Warto postawić na większe wabiki, gdyż bardzo często jesienią zakładając 2 cale, będziemy się musieli najpierw uporać z milionem 12-15 cm okonków zanim ukłujemy cokolwiek wartego uwagi. Kolory klasycznie według uznania, obciążenie raczej nie przekraczające 6 g, chociaż są dni, kiedy u mnie ryby reagują tylko na 1 lub 1,5 g. Najlepsze dni mam nadzieję przed nami, także życzę sobie i Wam powodzenia :)
Pozdrawiam, Maciej