Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Testuję nowe przynęty na bolenia – co naprawdę działa?

2025-09-17
Testuję nowe przynęty na bolenia – co naprawdę działa?

Cześć!

Pisałem już o top 5 boleniowych przynętach na 2025 r., ale ostatnie tygodnie lata mocno mi namieszały. Teoretycznie po ochłodzeniu powinien skończyć się czas top waterów w mojej okolicy. Nic z tego – nadal są skuteczne, a brania są tak widowiskowe, jak nigdy dotąd. Ponadto rapy nabrały już brzuchów przez lato i hole są przez to nieco dłuższe – będę je pamiętał jeszcze bardzo długo.

Przed wschodem słońca, zanim zacznie spławiać się białoryb, zaczynam czesać wodę woblerami wertykalnymi. Przyznam, że zawsze jest to dla mnie zagadką, dlaczego biorą akurat na taką „cykadę”, a nie na inną. Według mnie większość pracuje podobnie, ale najwięcej brań miałem zawsze na tzw. Huntery. Nie bez powodu to najlepiej sprzedające się cykady na rynku. A że nie miałem jeszcze ryby na Wobler Hunter Virus 8,2 cm 19 g w wersji tonącej w kolorze CR, poszedł on jako pierwszy na testy. Długo nie musiałem czekać na branie i w końcu udało mi się na jakiejś rybie odblokować kolor miedziany (nigdy nie miałem do takich barw ani przekonania, ani szczęścia).

Ponadto niedawno dostałem od Kuby Dwojaka, twórcy legendarnych kleniowo-jaziowych mikrusów, jego nowe top watery, których nazwy na tę chwilę nie chcę zdradzać. Jeszcze nie ma ich w sprzedaży, ale jeśli się pojawią – możecie być pewni, że będą dostępne wyłącznie na nizel.pl i obowiązkowo do wypróbowania na miejscówkach, w których ryby „widział już wszystko”. Nie zakładam ich często, gdyż ich ilość jest mocno ograniczona, a szczupakowa obcinka, odstrzelenie czy hol suma nie do zatrzymania to bolesna strata – ale swoje już mi pokazały.

Największym pozytywnym zaskoczeniem obdarzył mnie natomiast Wobler Kornel Słaby Klenik Dog tonący 8,5 cm 10 g Oliwka-Fiolet. To absolutny killer, do którego początkowo, jako do nowości, nie zapałałem wielką miłością, a teraz praktycznie nie mogę się bez niego obyć. W zasadzie model 9 g i 10 g pracują niemal identycznie, choć mogą mieć różne zastosowania. Pływającą „dziewiątkę” można bezpiecznie spuścić w szybszym nurcie sporo w dół rzeki, jeśli tego wymagają warunki. Tonąca „dyszka” z racji wagi łatwiej leci na olbrzymie – jak na swoją masę – odległości, więc dobrze obłowi nam inne kierunki.

 

Ogólnie, nawet jeśli gdzieś mam sprawdzony model innej przynęty (np. nygusy w miejskiej części mojego łowiska), to i tak częściej obecnie zakładam wymienione tu wabiki. Póki co na rezultaty nie da się narzekać – czego życzę i Wam!

Sprawdź przynęty, o których piszę, i przekonaj się sam, jak skuteczne potrafią być na Twoim łowisku!

Pozdrawiam,
Maciej

Polecane

Prawdziwe opinie klientów
4.9 / 5.0 5225 opinii

Dbamy o Twoją prywatność

Sklep korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. Więcej informacji na temat warunków i prywatności można znaleźć także na stronie Prywatność i warunki Google.

Zamknij
pixel