Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Michał Nizel

Nizel Team - Michał Nizel " Diesel"

Cześć Wszystkim! Nazywam się Michał Nizel – znajomi i bliscy mówią do mnie Diesel, Michu czy też Misiek mam tylko nadzieję, że to przez to, że tak mam na imię, a nie że jestem wielki jak miś. Wychowałem się w Choszcznie. Na stałe do Szczecina przeniosłem się, gdy poszedłem na studia. Szczecin pokochałem od raz i w dalszym ciągu uważam, że to jedno z najpiękniejszych miast w Polsce.

Wędkuję odkąd pamiętam. Zacząłem oczywiście od małej spławikówki, ponieważ byłem zbyt mały aby obsługiwać wówczas ciężkie kołowrotki Rex i ogromne wędki Germiny. Wędkarstwem zaraził mnie tata i już nieżyjący dziadek. Nasze rodzinne spotkania zawsze kręciły się wokół wędkarstwa. Opowieści dziadka mogłem słuchać bez końca, a oczami wyobraźni przenosiłem się do czasów w których oni wędkowali. Metoda spławikowa towarzyszyła mi przez nastoletnie życie, aż po studia. Moje zasiadki spławikowe sporadycznie przeplatywały się wędkarstwem spinningowym. W takim razie jak do mojego życia na dobre wkradł się spinning, który towarzyszy mi już po dziś?? Słowo klucz to Gonzo czyli Artur Maciąg, który przy jednej z naszych pierwszych rozmów kiedy się poznaliśmy powiedział, po co jeździć 70 km w jedną stronę aby posiedzieć ze spławikówką? Przecież tyle wody mamy pod nosem. W sumie racja, ale darzyłem ogromnym sentymentem jezioro nad którym się wychowałem, stąd tak ciężko było odciąć pępowinę.

W końcu musiało to nastąpić… no i wpadłem… bez reszty oddałem się spinningowi, do tego stopnia, że jednego roku potrafiłem być około 300 razy na rybach. Z racji tego, że u nas można łowić sandacza od czerwca do końca lutego to o taki wynik nie jest trudno wykręcić. Dla mnie sezon się nigdy nie kończy, tylko zmieniają się daty w kalendarzu. Łowię praktycznie każdą rybę drapieżną szczupaka, sandacza, okonia, bolenia, klenia, jazia, troć w morzu czy rzece, mniej pstrąga i suma. Staram się dostosować wędkowanie do aktywności ryb w danym okresie. Początek roku to sandacz (do końca lutego) oraz troć w morzu. W maju to już szczupak, a latem to zdecydowanie klenie i bolenie. Łowię i z łódki i z brzegu. Często można mnie spotkać na bulwarach szczecińskich, Dąbiu czy Zalewie Szczecińskim.



Dzięki wędkarstwu spotkałem mnóstwo pozytywnych ludzi nad wodą, z którymi utrzymuję przyjacielskie stosunki. Uwielbiam również brać udział w zawodach wędkarskich. Nie dla nagród, rywalizacji czy wyścigu kto szybszy, kto pierwszy ale z innego najważniejszego dla mnie punktu… dla ludzi. Co zawody to kolejna wspaniała znajomość, to jest coś niesamowitego z czego nigdy nie będę chciał zrezygnować.

Niemniej jednak zawody to też chęć sprawdzenia się na tle innych zawodników i tutaj chciałbym się pochwalić, że udało mi się zająć pierwsze miejsce w cyklicznej imprezie “Odrzański Sandacz” przy udziale blisko 150 zawodników z całej Polski. Na mojej szczecińskiej ziemi nie wypadało inaczej.

Dla mnie wędkarstwo to nie rekordy czy rywalizacja ale przede wszystkim to sposób na życie. To już nawet nie pasja to już lekka choroba. To choroba, która przerodziła się w coś więcej i tak wraz ze wspólnikiem postanowiliśmy otworzyć sklep wędkarski – najpierw internetowy, później stacjonarny, a w przyszłości mamy plany na coś więcej…

pixel
Prawdziwe opinie klientów
4.9 / 5.0 4348 opinii

Dbamy o Twoją prywatność

Sklep korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce. Więcej informacji na temat warunków i prywatności można znaleźć także na stronie Prywatność i warunki Google.

Zamknij